czwartek, 9 maja 2013

RYTUAŁ OCZYSZCZANIA DOMU








Witam po długiej przerwie, którą wykorzystałam na intensywną pracę i nowe przedsięwzięcia zawodowe. Dziś garść magicznych zabiegów, tym razem magia bez run. Oczyszczanie domu po zimie.

Maj to bardzo magiczny miesiąc, w słowiańskim kalendarzu zbiegają się w ciągu pierwszej jego dekady aż 3 święta.

1.05 Żywia - święto zieleni i życia
2.05-11.05 Rusalny tydzień - ofiarowywanie chleba, płótna i wianków dla rusałek, wił i Mokoszy
10.05 Zielnik - zbieranie ziół, święcenie ich, składanie roślinom żertrwy z piwa lub miodu
10.05-17.05 Nowe lato - pierwotna nazwa zielonych świątek; wicie wieńców i majenie domów, oprowadzanie po wiosce dziewczyny przebranej za Ładę (błogosławi ona każdy dom, obdarowując go płodnością)
Ja przygotowuję się do Zielonych Świątek, z racji mojego zamiłowania do ziół, pozostałe dni spędziłam na przygotowaniu swojego domu i osobistej energii na powitanie nowej pory roku.


Dziś, można powiedzieć w wigilię Zielnika przeprowadziłam duży, solidny rytuał oczyszczający, który wszystkim gorąco polecam. Zwłaszcza, że zima była dość ciężka, nie tylko przez wzgląd na warunki pogodowe, ale tez energetycznie. W powietrzu wisiał kryzys, dużo się działo negatywnych rzeczy na świecie, niektórzy przeżyli strach przed końcem świata (który dzięki Bogu wciąż się kręci i mamy dzięki temu wciąż szansę na naprawę wielu błędów).

Ale wracając do rytuału … nie bójcie się słowa rytuał, użyłam go z braku lepszego określenia na tego rodzaju czynności.

Dom wysprzątany, powyrzucałam wszystko, co było zbędne, ubrania, których nie nosimy oddałam do PCK, usunęłam też przedmioty, które nieprzyjemnie mi się kojarzyły … (nie miałam skrupułów nawet w przypadku prezentów) … wieczorem wzięłam oczyszczającą kąpiel, zastosowałam oczyszczającą wizualizację i dziś rano po ubraniu się w rytualny strój w biało zielonych kolorach (kolor biały - symbolizuje oczyszczenie, zielony – magia bogactwa … tutaj najwięcej zawsze jest do czyszczenia) i zabrałam się do rytuału.

Ręcznie wykonaną miotłą z brzozy „wymiotłam” wszystkie kąty, wypowiadając na głos afirmację:
wymiatam wszystko, co złe,
by zrobić miejsce na to, co dobre.”
skończyłam wymiatając wszystko za drzwi i dalej przez podwórko za płot. (Fora ze dwora :) Tak oczyszczamy poziom fizyczny naszego domu.

Następnie zapaliłam białą świecę.. Oczyszczam poziom astralny. Poczekałam, wyciszyłam się, aż płomień świecy się uspokoił, a ja sama poczułam, że już czas.
Zapaliłam miotełkę z białej szałwii i obeszłam dokładnie wszystkie kąty kilka razy, wypowiadając życzenia, co chciałabym oczyścić, co uzdrowić, czego się pozbyć. Np. „oczyszczam sferę materialną mojej rodziny, niech znikną wszelkie blokady przed zarabianiem pieniędzy, wypędzam wszelkie negatywne energie wysłane do nas przez innych ludzi, energie zazdrości, złorzeczenia, złe słowa etc. etc …. Niech to wszystko wraz z dymem uleci z mojego domu i mojego życia. U dzieci oczyszczam z energii konfliktów, usuwam matryce chorób, stresu, przygnębienia …. Ciężko to nawet potem powtórzyć, bo wyrzucasz te słowa z siebie intuicyjnie, w pewnym wręcz transie, energie podpowiadają ci co jest nie tak w twoim domu i wypowiadasz to, potem zapominasz (i dobrze). Jeżeli coś pamiętasz szczególnie, to możesz wykorzystać to potem w pisaniu afirmacji.

Po obejściu domu z szałwią, rozpoczynasz kolejny obchód, tym razem klaszcząc mocno w dłonie, i od czasu do czasu ręką oklepując ściany. W ten sposób oczyszczamy poziom mentalny domu. Wszelkie nasze złe, negatywne myśli, przekleństwa wypowiedziane w chwili słabości ( poziom mentalny trzyma się ścian, stąd oklepywanie. Czasem, kiedy kupujemy dom po osobach … powiedzmy niefajnych … jest tak zanieczyszczony poziom mentalny, że aż trzeba tynk skuć do żywego, żeby się pozbyć złej energii .… ale to są szczególne przypadki) według magii ludowej, klaskanie przepędza tez biedę np. po ciężkim przednówku. Mama mnie tego nauczyła. Jak długo klaszczę …. ? aż dźwięk będzie czysty, wibrujący, będzie się ładnie „niósł”.

Następnie obchodzimy dom z dzwonkiem rytualnym (lub z braku dzwonka – szklanka, w którą uderzamy łyżką) również wsłuchujemy się w dźwięk, powinien być dźwięczny, czysty, dawać wysokie tony. Ta czynność podnosi wibracje otoczenia, co automatycznie wypiera to co nam jeszcze negatywnego zostało.

Na koniec otwieram okna, aby wszystko, co zebrał dym, wydostało się na zewnątrz, a do domu wpadło czyste powietrze, czysta energia, pełna optymizmu.


Gaszę świecę, chowam akcesoria, popiół z szałwii spłukuję bieżącą wodą do zlewu, dzwonek również spłukuję wodą. Wychodzę boso na ogród, do brzozy, żeby uziemić negatywne wibracje z mojego ciała i doenergetyzować się po bądź co bądź dość wyczerpującej pracy energetycznej.

To tyle, teraz możesz odpocząć, najlepiej na łonie natury.


Pozdrawiam serdecznie po przerwie, z anielskim pozdrowieniem Blanka.







3 komentarze: