czwartek, 17 stycznia 2013

Podróże runiczne cz. 3 - Węsiory





Tak naprawdę, to mam pewien dylemat jeżeli chodzi o ten właśnie kompleks megalitów. Myślę, że większość ezoteryków zgodzi się ze mną, że istnieje w gronie miłośników kamiennych kręgów taki niepisany podział: najmocniej oddziałujące energetycznie – Odry, najsłynniejsze – Węsiory, Grzybnica – dla koneserów. Oczywiście nie liczę grup osób, które zostały „zaciągnięte” w pobliskie miejsce kultu w ramach programu wycieczki czy wczasów..... chodzi mi o tych, co potem wracają …. i wracają. Grzybnica jest mi najbliższa ze względów karmicznych jak sądzę. Tam znajduję największe wyciszenie dla skołatanej duszy. Dla osoby praktykującej jogę i medytację ważne jest by w takich miejscach i w takich chwilach znaleźć zakątek odosobnienia, odnaleźć ciszę. Ja zawsze otwieram się na to, że wszystkie osoby, które zbliżą się do tej „mojej” świątyni dumania, nie zakłócą mojej medytacji, a wręcz przeciwnie, przyniosą „wiadomość z nieba”, inspirację. Dzieją się wtedy cuda, bo te spotkania pamiętam do dziś, to są niezwykłe osoby, zawsze niosące ze sobą jakąś historię, inspirującą opowieść. Ale ….. jest ich niewiele, pojedyncze spotkania. W Węsiorach prawie zawsze, ilekroć się tam znalazłam trafiałam na duże grupy ludzi. Za każdym razem było tłoczno. Za pierwszym razem byłam zbita z tropu, nie byłam gotowa na panującą tam atmosferę, nawet rozdrażniona. Przeszkadzało mi wszystko. Jak jedna grupka wychodziła z kręgu, to druga wchodziła, na kocykach gromadziły się wesołe towarzystwa, nad jeziorem piknik, totalny chaos. Po wyciszonych Odrach i Grzybnicy, tu miałam wrażenie, że jestem na majówce. Mój mąż jest najlepszy w dokumentowaniu …. więc zostało mi sporo zdjęć. Słuchajcie, nawet na mojej twarzy było widać ten zawód :) Teraz wydaje mi się to zabawne. Ale cóż, droga jest ważniejsza niż cel, więc postanowiłam przetransformować to doświadczenie. Dziś jestem o kroczek dalej na tej drodze. Mam taką teorię, tak w medytacji, jak w runach, czy jodze, a szczególnie w życiu codziennym (a medytacja powinna być stałym elementem naszego życia codziennego) ważne jest by jak drzewo stać mocno zakorzenionym w ziemi, a ramionami i głową wzrastać ku niebu. Nie można żyć tylko w duchowości, nie można też ugrzęznąć w materii. W miejscach mocy ludzie spotykali się zawsze, współistnieli ze sobą i jednoczyli się. Dostałam w Węsiorach jedną z najpiękniejszych lekcji, że rozwój duchowy to nie tylko samotne zagłębianie się w medytacji, to także, a może przede wszystkim bycie tu i teraz wśród ludzi, z nimi szlifować ten swój diament, nie pomimo.
Widziałam tez potem Węsiory bezludne i wręcz opustoszałe, ale zawsze pamiętam najlepiej ten pierwszy raz, który tak mnie wkurzył, że dostałam jedną z najlepszych nauk na ścieżce duchowej – naukę pokory.





Jedźcie do kamiennych kręgów w Węsiorach, najlepiej latem, w dniach przesilenia, kiedy jest najwięcej ludzi i cieszcie się ich licznym towarzystwem, piknikami nad jeziorem. Energia tego miejsca mocy jest tak silna, że i tak wyjedziecie zdrowsi.  





poniedziałek, 14 stycznia 2013

RUNA ANSUZ - ZNAKI, WEWNĘTRZNA MĄDROŚĆ






Ansuz symbolizuje opiekę i ochronę Odyna, dlatego nazywana jest też „boską runą”.
Odyn był bogiem, który przemierzał świat wraz ze swoimi towarzyszami, ośmionogim koniem Sleipnirem, który niczym wiatr niósł go ponad górami, lądami i morzami choćby na kraniec świata i krukami o imionach: Muninn – co oznacza pamięć oraz Huginn – czyli Myśl. Jego podróże miały na celu głębokie poznanie i zrozumienie natury świata i ludzi. Odyn był tez znawcą run, mówcą i poetą niosącym ludziom kaganek oświaty. Miał tez swoje groźne oblicze i niektórzy określają go jako boga okrutnego i bezwzględnego, ale jak w każdej mitologii, musiał posiadać dwa oblicza dla równowagi. Może właśnie z powodu tej dwoistości, runa Ansuz może zwiastować w naszym życiu bardzo dynamiczne i szybkie zmiany. Warto więc, kiedy borykamy się z dylematami życiowymi, zapamiętywać sny i poszukiwać inspiracji w znakach jakie do nas docierają, zarówno ze świata zewnętrznego jak i wewnętrznego. Na przykład, kiedy rozmawiamy o naszych planach z mądrymi osobami, to one rozwijają się, dostajemy inspiracje, wsparcie i dobre rady. Nie słuchajmy rad osób zablokowanych, ograniczonych, zawistnych lub zwyczajnie głupich. „Lepiej z mądrym zgubić niż z głupim znaleźć”. Mimo wszystko ważne jest, aby traktować informacje z zewnątrz jako inspiracje, a ostatecznie kierować się własną mądrością wewnętrzną, własnym rozumem i intuicją.

ENERGETYKA runy Ansuz – Oznacza boską opiekę, ale też symbolizuje usta, czyli mowę, komunikację, mądrość, naukę, inspirację, wyrażanie uczuć i myśli. Oznacza również wolność, uwolnienie, pokonywanie przeszkód, które blokują nas i nasz rozwój. Wolność by być sobą, po prostu sobą, bez masek, bez konieczności dostosowywania się do czegokolwiek i kogokolwiek. Osoby, których nie można uzależnić od siebie, ograniczyć ich wolności, bo nie będą potrafiły żyć w klatce, choćby nawet szczerozłotej.

MIŁOŚĆ – Przede wszystkim musi to być związek, w którym jedna strona nie będzie próbowała ograniczać tej drugiej osoby, często są to po prostu wolne związki, niezalegalizowane w urzędzie czy kościele. Umiejętność kochania miłością bezwarunkową wszystkie istoty, również wszystkich ludzi, tyle że w tym przypadku może to być niestety rożnie odbierane. Głównie dlatego, że mamy taką skłonność, że jak ktoś nam powie „kocham cię” to chcemy od razu zawłaszczyć tą osobę dla siebie. No i jak to może być, że on potem powie „kocham cię” lub poświęci swój czas obcemu dziecku, przyjacielowi, który czuje się źle bo jest samotny na przykład. Albo sami nie potrafimy tak kochać i wydaje nam się to śmieszne, że ktoś potrafi tak po prostu przytulić inną osobę, podać rękę w potrzebie. Mając partnera wyposażonego w duże pokłady energii runy Ansuz musimy się z tym liczyć. On nam potem powie, „kochanie, ja ciebie kocham inaczej, a te osoby które wspieram, którym pomagam, jeszcze inaczej”. Zdecydowanie nie da się tej osoby trzymać na sznurku przy sobie. Wzajemna miłość w związku oparta na wolności, miłość bez uzależnienia od drugiej osoby, czy to materialnego, czy emocjonalnego. Warto dążyć do takiego modelu związku poprzez oczyszczanie intencji wobec siebie, poprzez rozwój duchowy.

PRACA – Łatwo domyślić się, że chodzi o typowo wolne zawody, takie gdzie można rozwinąć skrzydła. W minusie może oznaczać osobę, która nie pracuje bo nie chce, bo woli spędzać dzień tak jak jej się podoba …. cóż lepiej żeby nie była akurat na naszym utrzymaniu. Przeważnie jest to jednak własna firma, gdzie nikt nam nie dyktuje jak mamy pracować, jak prowadzić interesy. Przy energii runy Ansuz jest to osoba, która ma wiedzę, pomysł na ten biznes i doskonale sobie poradzi sama z prowadzeniem własnej działalności. Przy takim szefie także pracownicy będą mieli dobry grunt i otwartą drogę do własnego rozwoju. Dalej, mamy taki układ, gdzie źródłem dochodów jest nasza wiedza, wykształcenie, intelekt. Pisarze, poeci (jako wolne zawody), muzycy (bo Ansuz to również harfiarz, natchniony artysta, który wygrywa własną muzę), mówcy, doskonali negocjatorzy (tutaj pomaga tez empatia), nauczyciele (ci najlepsi, z powołania, inspirujący swoich uczniów, których wspominamy do końca życia).

ZDROWIE – Dolne i górne drogi oddechowe, gdyż runa Ansuz pozostaje w kręgu żywiołu powietrza, tarczyca i grasica, czyli tzw. 2 wyższe serca (o czakrach i energetycznym świecie człowieka napiszę w przyszłości), czakra gardła, czakra elokwencji, czakra języka. Zaburzenia i blokady w tych ośrodkach energetycznych mogą powodować wady wymowy, jąkanie się, nieumiejętność swobodnego komunikowania się, trudności w uczeniu się. W związku z żywiołem powietrza, możemy mieć do czynienia z alergiami wziewnymi wszelkiego typu, w tym astmą. Usta, jama ustna. Specjaliści, (to powinno być w sumie w dziale: praca) to laryngolog, alergolog, logopeda.

TALIZMAN / AMULET – Wspiera artystów, mówców, nauczycieli, rodziców którzy mają problemy z porozumieniem się z dziećmi, pomaga negocjować i rozwiązywać konflikty. Uwalnia od lęków, w tym od lęku przed wystąpieniami publicznymi i publicznym wypowiadaniem się. Chroni czakrę gardła.


To chyba tyle wystarczy, jeżeli chodzi o runę Ansuz. Chociaż pewnie można by pisać godzinami, jak się już zacznie …..

Witam wszystkich serdecznie po krótkiej przerwie, w nowym roku 2013, życzę miłej, inspirującej (jakże by inaczej jeżeli mamy runę Ansuz „na tapecie”) lektury, cudownych doświadczeń na drodze do poznania run i zapraszam do odwiedzania mojego runicznego bloga.

Wasza Blanka